6 miesięcy za które jestem wdzięczna

12:44 0 Comments A+ a-


Powiedzcie mi kiedy to zleciało? Niedawno to było jak czekałam z niecierpliwością aż mała Panna zechce przyjść na świat a jej wcale się nie spieszyło bo musieli ją zmusić do wyjścia... Pamiętam to jak dziś, kiedy o 18.10 przywitała się ze światem praktycznie nie płacząc... jej płacz brzmiał dosłownie tak: łeee... łeee... łeee... trzy razy okrzyk i tyle :) A dziś ma już pół roku, nie chcę myśleć, że tak samo szybko zleci do roku...

Wiele się dzięki tej małej istotce nauczyła. Przede wszystkim co to jest prawdziwa miłość bezwarunkowa, którą każde dziecko obdarza swoją matkę, rodziców... ze wzajemnością. Nigdy wcześniej jej nie doświadczyłam, wiadomo miłość rodziców jest zupełnie niż ta dziecka, nie ma co porównywać... cudowne uczucie jak patrzy mi prosto w oczy, tak głęboko z takim zachwytem w oczach, jakby nic na świecie nie było wspanialsze jak oczy mamy.
Wiecie, nie wyobrażałam sobie nigdy, że budzenie się w nocy, raz częściej, raz rzadziej, będzie prawie dla mnie nie odczuwalne. (dla człowieka, który lubi spać mogłoby wydawać się to dość trudne) Każdy jej uśmiech jest wart miliony monet, nie, nawet mogłabym powiedzieć, że jest bezcenny.

Dziecko jest takim kopniakem w życiu, pobudza do działania, zachęca, jest inspiracją, chęcią do działania, jest po prostu wszystkim, życiem... Może i moje zmieniło się o te 180 stopni ale to nie ważne, ja tego nie czuję, nie mam żalu do losu ani do nikogo, a raczej jestem wdzięczna, że właśnie mi było dane zostać mamą, urodzić i wychować to dziecko. To jest dar i to wielki, niczego tak bardzo w życiu nie pragnęłam jak zostać właśnie tą najważniejszą osobą dla małego szczęścia.